Prezeczytaj zanim zaczniesz pisać:

sobota, 19 marca 2016

Gabriel - Nowa znajomość (do Shirley)(11.04.217 r.)

Po spotkaniu z Oriabi postanowiłem udać się na poszukiwania mojego ulubionego zioła, czyli Bylicy Piołun. Niestety cała wyprawa okazała się płonna. W duszy liczyłem na to, że w akademii po prostu roślina później kwitnie. Sama myśl o tym, że klimat panujący w tym miejscu mógłby być nieodpowiedni dla tego zioła, niepokoiła mnie. W końcu ważony z piołunu Absynt to najprzedniejszy alkohol! A ziele ma długą listę właściwości leczniczych. "Spokojnie, jeśli tu nie rośnie, to z pewnością znajdziesz go wśród wielu straganów, w których, o zgrozo, można było odnaleźć wszystko" pocieszałem się w myślach. Zbliżałem się do końca lasu, gdy usłyszałem odgłos kroków, a następnie trzask. Zaciekawiony, podbiegłem do źródła hałasu. Okazała się nim młoda dziewczyna. Próbowała ona wyjść z dziury, klnąc przy tym pod nosem. Gapiłem się chwilę na nią, po czym oprzytomniałem i postanowiłem jej pomóc.
- Nic się nie stało? - zapytałem z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna z pewnością była bardzo piękna, lecz mech, brud oraz fragmenty ściółki leśnej w jej włosach skutecznie odbierały jej urok.
- Nie, wszystko okej - odparła mi gdy wyszła z dołu i ruszyła przed siebie. Za nią podążała wielka jaszczurka. Zwierze spojrzało na mnie i z pogardą obróciło się do mnie zadem. "Bardzo podobny do właścicielki" zaśmiałem się w duchu. Postanowiłem jednak pomóc dziewczynie. Od razu było widać, że nie jest stąd. Właśnie skręcała w lewą ścieżkę. Podbiegłem do niej, a wredny gad syknął na mnie.
- Zmierzasz do miasta? - zapytałem nieznajomą. Dziewczyna spojrzała na mnie po czym odparła:
- Idę do akademii, lecz planuję po drodze kupić parę rzeczy... na tym... - od razu można było poznać, że kłamie. Zresztą, kto normalny będąc cały zabrudzony udałby się do miasta gdzie ludzie nie szczędzą obelg ludziom o "specyficznym" wyglądzie. Uzupełniłem jej zdanie, by nie musiała się dłużej męczyć.
- Na rynku? Dobrze się składa, że ja też mam parę rzeczy na nim do załatwienia - skłamałem. - Może pójdziemy razem ? - jaszczurka wyglądała na bardzo niezadowoloną, gdyż co chwile rzucała na mnie nienawistne spojrzenia.
- Jeśli bardzo chcesz... - mruknęła dziewczyna. Uśmiechnąłem się do niej. Gdy byliśmy tuż przed główną bramą, nieznajoma zaczęła się denerwować. Bardzo mnie to bawiło. Czekałem tylko na moment, w którym przyzna się do swojego kłamstwa.
- Słuchaj, tak naprawdę nie planowałam nic kupować na rynku. Jestem tutaj pierwszy raz i nie wiedziałam jak dojść do akademii - burknęła niezadowolona z przyłapania na łganiu. Wybuchnąłem śmiechem, przez co dziewczyna bardzo się rozzłościła. Po chwili odpowiedziałem jej:
- Tak podejrzewałem. Rzadko kiedy spotyka się w mieście ludzi o tak, jakby to ująć... oryginalnym wyglądzie - nerwowe strzepywanie przez nią kawałków mchu z włosów oraz zaczerwieniona ze wstydu twarz, wywołała u mnie ponownie śmiech. Złapałem jednak dziewczynę za rękę i zabrałem w stronę akademii.

< Shirley? Czy Gabriel oberwie za złapanie za rękę? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz