Prezeczytaj zanim zaczniesz pisać:

środa, 9 marca 2016

Katfrina - Polowanie na Anioła (do Madleine)(11.04.217 r.)

Kiedy byłam u siebie w domu i pakowałam swoje rzeczy, przypomniałam sobie o pewnej rzeczy…
- Demon! Idziemy – powiedziałam i rzuciłam torbę na łóżko. Wyszłam ze zwierzęciem z domu. Była już noc, co dobrze się składało. Nie musiałam sprawdzać czy mam wszystkie rzeczy. Weszłam do baru i usiadłam przy stole, czekając na osobę, która miała mi przynieść papiery. Ktoś przeszedł obok mnie i zostawił kilka kartek. Schowałam je pod pelerynę i wyszłam. Zwierzę cały czas szło za mną. Kiedy weszłam w znane mi uliczki i wiedziałam, że nikt nie zobaczy czego czytam, wyjęłam kartki. Osoba, zdjęcie, miejsce zamieszkania, szkoła, imię i nazwisko. To mi wystarczyło. Mieszkała w akademii od niedawna. W tej samej, co ja miałam się uczyć. Westchnęłam, ale nie zmieniłam zdania. Po około trzydziestu minutach byłam już w akademii pod drzwiami dziewczyny, którą miałam zabić. Zapukałam i oparłam się o ścianę. Drzwi otworzyły mi się, a stałą w nich dziewczyna, której uratowałam życie. Wywróciłam oczami i spojrzałam na Demona.
- Mogłeś ją zabić. Mielibyśmy z głowy – rzekłam lekko zła. 
- O… co ci chodzi? – zapytała niepewnie. Skierowałam na nią wzrok i uniosłam jedną brew.
- Ktoś pragnie twojej śmierci. O to chodzi. Mam cię zabić – powiedziałam, a na te słowa dziewczyna cofnęła się. Zaśmiałam się. - Spokojnie, nie zrobię tego. Na marne bym cię ratowała – odpowiedziałam na jej przerażony wzrok.

<Madleine?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz