Prezeczytaj zanim zaczniesz pisać:

wtorek, 22 marca 2016

Madleine - Zaczynam od nowa (12.04.217 r.)

Uff!! Już po wszystkim. Zostałam ocalona przez tajemniczą i groźne wyglądającą postać, ale najważniejsze, że żyję. Przerażają mnie te ciągłe ataki na moją skromną osobę. Teraz muszę trochę ochłonąć. Moja kochana siostra sama ledwo sobie radzi i nie mogę na nią liczyć, muszę sama się utrzymać w Akademii. Nie mam pracy no i mieszkania, bo przecież nie wrócę pod stary adres po takim podejrzanym ataku. Jeszcze nie teraz. A teraz w dodatku mam naukę na głowie. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam takiego ogromnego stresu, ale nie mogę się poddać. Moja nieżyjąca mama ponoć ciągle powtarzała, wiem to od mojej siostry Casiopeii, że nie wolno się poddawać nawet w trudnych chwilach. Wstałam więc z ławki i poszłam w kierunku miasteczka. Szłam dosyć długo, gdyż pomyliłam ścieżki i znowu nogi niosły mnie do lasu. A mam stamtąd niemiłe wspomnienia. Tam również miałam zginąć zaatakowana przez jakąś bestię. Aby oderwać myśli od koszmarnych wspomnień, szłam sobie spacerkiem, słoneczko świeciło, ptaszki śpiewały, a ja podziwiałam tutejszą bogatą roślinność, pełną zieleni i pięknych kolorowych kwiatów oraz drzew owocowych, gdyż pochodziłam z bardzo ubogich w rośliny okolic. Mało tam było lasów, tylko skały i pieczary. Nagle zaczęłam być bardzo głodna, nic długo nie jadłam, dlatego z apetytem zjadłam kilka smacznych owoców. Jedne żółte, słodkie i kruche niczym jabłka, ale wewnątrz podobne do śliwek. Następne czerwone i drobne kuleczki jak czereśnie. Cudownie, chyba zostanę osobą żywiącą się tylko roślinkami. 
- No - westchnęłam - Teraz trochę wytrzymam bez jedzenia, zanim znajdę jakąś karczmę z konkretniejszym jadłem. - Tak idąc i rozmyślając, przypomniało mi się , że gdzieś widziałam jakieś ogłoszenie, ktoś organizował pokaz mody w Akademii. Muszę to sprawdzić. Może uda mi się dopomóc pani profesor i znajdę jakiś sposób na dalszą egzystencję? Mam kilka pomysłów na projektowanie strojów i być może spodoba się to innym. Tak zatopiona w myślach, wpadłam nagle na nadchodzącą z naprzeciwka osobę.
- Przepraszam – odpowiedziałam nieśmiało, spoglądając na nieznajomą mi osobę.

< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz