Prezeczytaj zanim zaczniesz pisać:

sobota, 13 lutego 2016

Allari - Brakujące strony (08-09.04.217 r.)

Po nocnym incydencie z nieznanym gargulcem udałam się do akademickiej biblioteki. Szperałam wśród opasłych tomów cały dzień, bez przerwy. Mimo przetrząśnięcia całej masy książek, nigdzie nie znalazłam choćby wzmianki o runach, które zapisuje się na ciele. Cała magia runiczna opierała się tylko i wyłącznie na zaklinaniu broni. Może taka magia nie istnieje? Nie. Taki rodzaj magii musi istnieć. Wciąż dokładnie pamiętam jak krwawe runy wsiąkały w moje ciało. Podejrzewam, że to dzięki nim nie gniję. Lecz muszę się upewnić.
Odłożyłam kolejną książkę na miejsce. Doprawdy... nie ma tu ani jednej wskazówki, nawet najmniejszej wzmianki. Coś tu nie gra. To zupełnie tak, jakby ktoś wymazał wszystkie informacje na ten temat. Przeszłam dalej, zatrzymując się przed ciemnymi drzwiami. Prychnęłam i wróciłam między regały. Już kilka godzin temu dowiedziałam się, że to co jest za ścianą, mogą widzieć jedynie nauczyciele i uczniowie wyższych roczników, posiadający specjalne pozwolenie. Na kilometr śmierdzi zakazaną magią i pilnie strzeżoną tajemnicą.
Chwyciłam pierwszą lepszą książkę i szybko ją przekartkowałam. Nagle zatrzymałam się gdzieś pod koniec. Dlaczego ta strona jest... pusta? Zerknęłam na tytuł rozdziału. "Ciekawostki dla zaawansowanych". Przeczytałam kilka stron, ale nic mi to nie mówiło. Nie było też tam żadnej wzmianki o nakładania run na ciało. Nie ma tu nic podejrzanego... nie licząc tej strony. Przewinęłam kilka stron i zamarłam. Brakuje tu strony. Wyraźnie widać jej pozostałości. Ktoś musiał się spieszyć. Zatrzasnęłam książkę nieco zbyt energicznie i po cichej sali poniosło się echo. Ruszyłam w stronę wyjścia.
- Wypożyczam - rzuciłam w stronę bibliotekarki, pokazując jej książkę.
Nim zdążyła się porządnie zdziwić moim nagłym pojawieniem się, już mnie nie było w środku. Nie dbam o to, co sobie pomyśli. Skierowałam swoje kroki w stronę gabinetu dyrektorki. Chyba musimy coś sobie wyjaśnić...
Bez pukania otworzyłam drzwi pokoju Liliope, zamykając je za sobą z cichym szmerem.
- No, no... co cię tu sprowadza, Allari?
Zamurowało mnie na widok wnętrza. Miała na sobie coś co przywodziło mi na myśl luźny mundurek szkolny. Spoglądała na mnie ciepło zza szkieł prostokątnych okularów. Skrzywiłam się lekko. Jej miłość i troska o wszystko co żyje nie raz przyprawia mnie o mdłości. Potoczyłam wzrokiem po ścianach. Wszędzie są książki. Zupełnie tak, jakby dokładnie wiedziała kiedy i z jaką sprawą do niej przyjdę. Ręka mi zadrżała. Nie lubię, gdy ktoś mi grzebie w mózgu...
- Ja w sprawie tej książki. - Wykonałam w jej stronę kilka niepewnych kroków.
- A dokładniej? - zagadnęła delikatnie, chcąc skłonić mnie do wyjaśnień.
- Jedna strona jest pusta - otworzyłam księgę. - A druga wyrwana. Wiesz coś o tym?
Nie dbam o maniery. Jeśli chce, może mnie stąd wyrzucić, nie obrażę się. Można powiedzieć, że trochę by mi nawet ulżyło. Mam dość tych wszechobecnych dzieciaków.
- Ou... Jeśli ktoś kradnie strony, to chyba nie za dobrze, co nie? - zaśmiała się - Zajmę się tym w wolnej chwili. Dziękuję za zgłoszenie tego. A tak przy okazji... poznałaś kogoś nowego?
Zamrugałam zdezorientowana. Nie spodziewałam się takiego pytania. I... czy ona przypadkiem nie odciąga mnie od pierwotnego tematu?
- Nie.
- Hm... - zamyśliła się - A zajęcia? Wybrałaś już jakieś?
- Nie.
- To na co ty czekasz? - zapytała lekko oburzona - Idź szybko się na coś zapisać! No, już!
Wykonałam lekki ukłon i wyszłam. Skoro mnie wygania, to nie będę się sprzeciwiać. Westchnęłam zrezygnowana. Miałam nadzieję się czegoś od niej dowiedzieć, ale wychodzi na to, że nic z tego. Ruszyłam do biblioteki oddać książkę. Jak na razie i tak nic się z niej nie dowiem.

< znajdzie się jakaś w miarę przyjazna dusza w bibliotece, czy jestem skazana na samotność? >

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Pamiętaj o dbałości o czasoprzestrzeń. Czyli odpisujesz Norei i w tym samym opo zostawiasz ją i odpisujesz Allari.

      Usuń