Straszne!
O mały włos nie zginęłam, a nawet jeszcze nie zaczęłam nauki w
Akademii. Kto to był, ta dziwna postać? Taka przerażająca, że aż mnie
zmroziło i nie mogłam się poruszyć. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
Ale nie ma się co rozczulać, było - minęło.
Zbliżając się do budynku
Akademii trochę się przeraziłam. Taka potężna i wspaniała budowla, tyle
korytarzy i bijącego zewsząd majestatu, że strach wchodzić.
Po kilku
minutach spaceru po korytarzach wreszcie ktoś wskazał mi mój
pokój, w którym mogłam się zatrzymać. Skromny, ale bardzo przytulny, mi
to nie przeszkadzało, nie byłam specjalnie rozpieszczana przez życie, więc
się przyzwyczaiłam. Poznając nowe osoby zawsze czuję się szczęśliwa. Cieszyło mnie także to, że jestem
już na miejscu i mogę zacząć wszystko odkrywać, tak jak zawsze
marzyłam.
Po pierwszych zajęciach mogłam wreszcie rozejrzeć się na
zewnątrz i zobaczyć, co inni porabiają i z kim się spotykają. Niestety,
nie było tak różowo, jakby się wydawało. Niektórzy bywali obojętni lub wręcz reagowali
nerwowo na każdą zaczepkę. Inni coś tam odpowiadali i poratowali jakąś
wskazówką, ale nie było to nic szczególnie wylewnego.
Postanowiłam, że muszę się najpierw zorientować w terenie jak i jakoś rozgryźć mieszkające tu istoty, dowiedzieć się
kogo na co stać i komu można zaufać, a to, jak znam
życie, niestety potrwa. Sama jednak jestem chyba za bardzo ufna wobec niektórych.
Zauważyłam, że wielu tutaj emanuje
wyłącznie spokojem, ale nowo poznana w lesie postać nie była zdecydowanie chodzącym
barankiem.
Rozmyślając znów o tym, jak ją spotkałam, a raczej zobaczyłam
z daleka skuloną i skupioną na jednym punkcie, postanowiłam działać.
Chciałam do niej podejść i podziękować za pomoc i uratowanie życia, ale
nie pozwoliła mi na to jej silna aura, która ją otaczała. Może poczekam i
zobaczę co się stanie? Mimo swojej mocy przenikania trudno jest się
przedostać przez coś, co przypomina czarną nicość. Jakby bezmiar
nieszczęścia i zła, który może za chwilę otoczyć cały świat nie tylko
mnie. Brr! Ale ciekawość jest silniejsza i musiałam jeszcze ją zobaczyć, może uda mi się
jej jakoś pomóc, tak jak ona mi pomogła mi w chwili zagrożenia?
<Katfrin?>
<Katfrin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz