Prezeczytaj zanim zaczniesz pisać:

niedziela, 7 lutego 2016

Gi - Ciotunia! (do Winchestera)(11.04.217 r.)

Stanęło znów w miejscu, znów wyprostowane i znów się nieco zachwiało. Nie lubiło tej pozycji, oj tia... nie lubiło, ale czasem musiało! Gi dumna w końcu. 
Braciszek niemądry, nie wiedział co to Gi? Przecież ciotunia zawsze mówi o Gi! Czy nie mówi? Bo jak nie mówi to źle. Przecież każdy powinien znać Gi! Bo ona chce znać wszystkich! Lubi wszystkich znać i wszystkich lubić!
- Nie mówi czym jest - rzuciło, a gdyby miało wargi to by je wydęło, bo tak robią człowiekowate kiedy dumne. Szczególnie ostrouche. One takie... Sztywne. Tak to mówią. Sztywne jakby połykały kije. Jak można połykać kije? Przecież są niesmaczne i twarde i długie i... Gi nie rozumie. 
- Połykał kiedyś kij braciszek? - spytało, znów kicając, było ciekawe.
Pacnęło braciszka w ucho kiedy ten nie odpowiedział. Znowu nie mówił. Dlaczego? Przecież Gi ciekawa! Zawsze chciało wszystko wiedzieć, lubiło wiedzieć. 
- Powie mi? Czy mi nie powie? - spytało znowu. - Bo jak nie powie to to niegrzecznie. Ciotunia zawsze każe odpowiadać na pytania. Ciotunia mówi, że tak grzecznie, że tak trzeba. Bo jak ktoś ciekawy to trzeba mówić i ciekawość... zaspoka... za... no robić, żeby było syte. To łykał kije?
- Nie - rzucił w końcu z głośnym westchnieniem. Był zły? - Nie połykałem. Ale chętnie się dowiem dlaczego nie chcesz mi wyjawić czym jesteś.
- Gi nigdy nie mówi co jest! - pokazało mu jęzor. Długi i lepki. 
- A więc Gi, co? - spytał, a w jego oczach był błysk. Sprytny błysk! 
Przystanęło, wlepiając oczy w braciszka. 
- Braciszek podstępny! - oburzyło się i burknęło. Miało ochotę tupać, złościło się. - Nie powinno mówi co jest... Ciotunia nie kazała mówić... Nie kazała - zmartwiło się.
- Kim jest ta twoja ciotunia? To ona cię tu przysłała?
- Gi pokaże! Gi pokaże! Ciotunia lubi jak jakiś braciszek do niej przychodzi. Ciotunia lubi rozmawiać i pokazywać i kazać Gi się opiekować nowym braciszkiem! - chwyciło braciszka za rękaw i pociągnęło. Nie było słabe, ale braciszek był silniejszy. A przecież nie mogło użyć mocy. Choć miało moce! Dużo mocy! Ładnych! 
- Pójdzie za Gi? Jak Gi poprosi? - spytało wlepiając oczy w braciszka i ciągnąc go znów ku gąszczowi zieleni. 

<Winchester?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz