Prezeczytaj zanim zaczniesz pisać:

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Deidre - Zabawa i praca (do Lunseris)(08.04.217 r.)

Odkąd byłem mały tata... ten tata - tata, uczył mnie nieco o ludziach. Może nie wiedział o nich tak w gruncie rzeczy zbyt wiele, w końcu niemal całe życie przesiedział w Puszczy, znał jednak bardzo dobrze naturę wszystkiego. Opowiadał mi o tym, jak poznał mojego drugiego tatę, o tym co on przeżył i jak to na niego wpłynęło. O tym, że się bał i nie lubił o niczym mówić. Nie trudnym było wyciągnąć z tego pewną naukę. Każdy kogo spotykamy mówi nam coś o sobie w konkretnej chwili, bo po prostu w tej chwili mamy to wiedzieć. Najpierw potrzebne było zaufanie, później wszystko najczęściej samo się wyjaśniało, choć o niektóre rzeczy należało oczywiście zapytać. Niektóre rzeczy były niezbędne, jak imię czy intencje, reszta? Była zbędna i jedyne co mogła wywołać to wkładanie kogoś w ramy konkretnych ras czy pochodzenia. 
Oczywiście miałem pewne podejrzenia co do rasy mojej nowej towarzyszki. Każda z ras miała jednak pewne charakterystyczne cechy. Zachowanie, wygląd, aurę, zapach. Różnie z tym było. Mimo to nie przypisywałem nikogo jeżeli otwarcie nie powiedział mi kim jest. Nie chciałem mimo wszystko popełnić błędu. To samo było z innymi. Niby kilku z uczniów czy starszych mieszkańców podejrzewałem o smocze korzenie, ale nigdy nie pytałem, a oni nie mieli ochoty lub potrzeby wyjawiać mi czy mam rację, czy może jestem w błędzie. 
- Straszne?  - spytałem zastanawiając się przez chwilkę. - Dla mnie straszny jest Gaj pełen d... driad - skrzywiłem się automatycznie... Ta fobia chyba nigdy mnie nie opuści. - Ale ty chyba wolałabyś coś w stylu podziemi pod Akademią. Są spore, znajdują się tam ruiny, o których mało wiadomo, no i zbierają się tam istoty mające reputację raczej niebezpiecznych. 
- A co to za istoty? - zainteresowała się widocznie, czyli trafiłem.
- Demony, nieumarli, drowy, lamie... - wymieniłem - Niektórzy z nich są naprawdę ciekawi i nie rozumiem za specjalnie nagonki na nich, ale inni bywają... nieprzyjemni. Jeżeli jednak masz ochotę to mogę cię tam nieco oprowadzić. Tylko pierw muszę iść do Gaju i nazbierać ziół póki słońce stoi wysoko. 

<Lunz możesz się wybrać ze mną lub możemy się spotkać na przykład nastrojową do przeszukiwania podziemi nocą.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz