Uśmiechnęłam się tylko i pokiwałam głową. Czemu nie? Podziemia to
całkiem dobry pomysł na wycieczkę. Zawsze lubiłam takie klimaty, a
pakowanie się w kłopoty było moją specjalnością. A jeśli jeszcze miałam w
nie wpadać w doborowym towarzystwie to już w ogóle.
- Jeśli nie masz nic przeciwko, to pójdę z tobą. To, co robisz wydaje się być całkiem ciekawe, a nuż się czegoś nauczę. - chciałam być miła, okej? No dobra, skłamałam, nauka o roślinkach nie interesowała mnie w najmniejszym stopniu. Jak kogoś może fascynować odróżnianie jednego listka od drugiego? Totalne nudy. I to kłamstwo wcale nie było spowodowane tym, że gdybym została sama najpewniej zgubiłabym się w gąszczu tych białych budynków, dziwnych ludzi i tłoku. Wcale. W tym momencie najchętniej zmieniłabym się w smoka i zniknęła do wieczora, ale nie miałam miejsca na takie manewry. No i Deidre'mu zrobiłoby się przykro, a zdecydowanie nie miałam dzisiaj ochoty nikomu psuć nastroju. Wyjątkowo próbowałam być do zniesienia i nie męczyć innym swoim charakterem. Brawo ja!
- A czy w Gaju przypadkiem nie było driad? - spytałam, przyglądając mu się podejrzliwie. Tak ich nie lubi, a się tam pcha. Masochista czy co?
- No tak - mruknął przygaszony. Wizja ich spotkania chyba faktycznie nie zachęcała go do samotnego udania się w tamte strony. No nic. Najwyżej on będzie zbierał te swoje ziółka, a ja trochę pobawię się z drewnianymi pannami. Będzie zabawnie.
- W takim razie pójdę z tobą - uśmiechnęłam się szeroko. - Driady nie przepadają za smokami, więc będą trzymać się z daleka. Jeśli pozwolisz oczywiście - dodałam szybko, nieco ostudzając swój entuzjazm.
- Nie mam nic przeciwko - odparł zadowolony.
- Okej. To w którą stronę idziemy? Bo u mnie z orientacją w terenie słabo.
- Jeśli nie masz nic przeciwko, to pójdę z tobą. To, co robisz wydaje się być całkiem ciekawe, a nuż się czegoś nauczę. - chciałam być miła, okej? No dobra, skłamałam, nauka o roślinkach nie interesowała mnie w najmniejszym stopniu. Jak kogoś może fascynować odróżnianie jednego listka od drugiego? Totalne nudy. I to kłamstwo wcale nie było spowodowane tym, że gdybym została sama najpewniej zgubiłabym się w gąszczu tych białych budynków, dziwnych ludzi i tłoku. Wcale. W tym momencie najchętniej zmieniłabym się w smoka i zniknęła do wieczora, ale nie miałam miejsca na takie manewry. No i Deidre'mu zrobiłoby się przykro, a zdecydowanie nie miałam dzisiaj ochoty nikomu psuć nastroju. Wyjątkowo próbowałam być do zniesienia i nie męczyć innym swoim charakterem. Brawo ja!
- A czy w Gaju przypadkiem nie było driad? - spytałam, przyglądając mu się podejrzliwie. Tak ich nie lubi, a się tam pcha. Masochista czy co?
- No tak - mruknął przygaszony. Wizja ich spotkania chyba faktycznie nie zachęcała go do samotnego udania się w tamte strony. No nic. Najwyżej on będzie zbierał te swoje ziółka, a ja trochę pobawię się z drewnianymi pannami. Będzie zabawnie.
- W takim razie pójdę z tobą - uśmiechnęłam się szeroko. - Driady nie przepadają za smokami, więc będą trzymać się z daleka. Jeśli pozwolisz oczywiście - dodałam szybko, nieco ostudzając swój entuzjazm.
- Nie mam nic przeciwko - odparł zadowolony.
- Okej. To w którą stronę idziemy? Bo u mnie z orientacją w terenie słabo.
< Deidre?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz