Popatrzyłam na niego, kiwając głową w geście zrozumienia. Czy coś z nim
było nie tak? Na pewno. Nie miałam jednak ochoty zagłębiać się w
szczegóły, bo kto wie, czego bym się dowiedziała. Deidre zdecydowanie
był inny od większości osób, jakie dane mi było poznać, ale to mogło być
wynikiem tego, że moi znajomi to głównie gady porośnięte twardymi jak
kamień łuskami i zionące ogniem, kiedy coś im nie pasowało. A ten
mężczyzna zdecydowanie wyglądał ludzko. Przynajmniej nie zaobserwowałam
żadnych dodatkowych części ciała, dajmy na to ogona. I dobrze. Przyda
się ktoś nowy w skromnym gronie poznanych mi osób.
Ziewnęłam szeroko, iście po smoczemu. Nie z nudów, bo chłopak mówił całkiem ciekawie, po prostu ogrodnictwo niespecjalnie mnie interesowało. Wypadało przerwać niezręczną ciszę, tak więc na szybko wymyśliłam jakieś pytanie, byleby nie milczeć.
- Są tu jakieś inne smoki? - spytałam, a widząc na sobie pełne zdziwienia spojrzenie sama zaczęłam zastanawiać się, o co chodzi mężczyźnie.
- Inne smoki? - odparł.
- O, no tak. - już wiem, co tu nie gra. Skąd on mógł wiedzieć, że jestem smokiem? Uśmiechnęłam się pod nosem, uświadamiając sobie swoją głupotę i pospieszyłam z wyjaśnieniem. - Jednym jestem ja, zapomniałam o tym wspomnieć wcześniej. - wyszczerzyłam się jak głupia, czekając na reakcję Deidre.
- Hm... Z tego, co mi wiadomo to nie - nie był pewien swojej wypowiedzi, ale nic nie szkodzi. Nie mogę od niego wymagać wszechwiedzy.
- Szkoda - mruknęłam półgębkiem, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało. Więcej miejsca dla mnie. - No, nieważne! - krzyknęłam trochę za głośno, natychmiast się rozpogadzając. - To co zwiedzamy następne? Macie tu jakieś STRAAASZNE miejsca, czy wszystko wygląda tak biało i uroczo? Jeśli tak, to musi wam tu być nudno - rzuciłam, trochę zaczepnie. Miałam nadzieję, że Deidre zaprowadzi mnie do miejsca nieco ciekawszego niż wąskie ulice Akademii.
Ziewnęłam szeroko, iście po smoczemu. Nie z nudów, bo chłopak mówił całkiem ciekawie, po prostu ogrodnictwo niespecjalnie mnie interesowało. Wypadało przerwać niezręczną ciszę, tak więc na szybko wymyśliłam jakieś pytanie, byleby nie milczeć.
- Są tu jakieś inne smoki? - spytałam, a widząc na sobie pełne zdziwienia spojrzenie sama zaczęłam zastanawiać się, o co chodzi mężczyźnie.
- Inne smoki? - odparł.
- O, no tak. - już wiem, co tu nie gra. Skąd on mógł wiedzieć, że jestem smokiem? Uśmiechnęłam się pod nosem, uświadamiając sobie swoją głupotę i pospieszyłam z wyjaśnieniem. - Jednym jestem ja, zapomniałam o tym wspomnieć wcześniej. - wyszczerzyłam się jak głupia, czekając na reakcję Deidre.
- Hm... Z tego, co mi wiadomo to nie - nie był pewien swojej wypowiedzi, ale nic nie szkodzi. Nie mogę od niego wymagać wszechwiedzy.
- Szkoda - mruknęłam półgębkiem, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało. Więcej miejsca dla mnie. - No, nieważne! - krzyknęłam trochę za głośno, natychmiast się rozpogadzając. - To co zwiedzamy następne? Macie tu jakieś STRAAASZNE miejsca, czy wszystko wygląda tak biało i uroczo? Jeśli tak, to musi wam tu być nudno - rzuciłam, trochę zaczepnie. Miałam nadzieję, że Deidre zaprowadzi mnie do miejsca nieco ciekawszego niż wąskie ulice Akademii.
<Deidre?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz